Wschód Ziemi i cena podboju kosmosu
W Wigilię Bożego Narodzenia 1968 r. NASA przeprowadziła kolejną transmisję na żywo – jednej z najważniejszych w historii ludzkości misji, mającej na celu znalezienie dogodnego miejsca do lądowania na Księżycu.
Taki wybór terminu miał zagwarantować rekordową widownię i najlepszy wydźwięk promocyjny. I faktycznie oglądalność była wyjątkowa. Na początku dowódca misji Frank Borman omówił pokrótce zajęcia, jakimi zajmowali się astronauci tego dnia, a potem każdy z członków załogi podzielił się z widzami swoją opinią na temat tego, co zrobiło na nim największe wrażenie. Następnie telewidzowie mogli podziwiać z wysokości 100 km widoki, jakie miała za iluminatorem swojego statku załoga Apollo 8. Na zakończenie przekazu trzej astronauci przeczytali pierwsze dziesięć wersów księgi Rodzaju: „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł: Niechaj się stanie światłość”. Na sam koniec Borman pozdrowił widzów słowami, które warto powtórzyć i dzisiaj: „Załoga Apollo 8 kończy ten program, życząc dobrej nocy, powodzenia i Wesołych Świąt – i niech was Bóg błogosławi, was wszystkich, na tej dobrej Ziemi”.
Tego nikt się nie spodziewał. W Houston niektórzy mieli łzy w oczach. „Uderzyło mnie to jak tona cegieł” – wspominać będzie jeden z kontrolerów misji. To samo czuły miliony odbiorców wigilijnego przesłania z kosmosu.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)



